Działalność regionalna

Na temat działalności MKZ Katowice mającej znaczenie dla całego regionu, powstało już nie jedno mniejsze i większe opracowanie, zarówno w formule publicystycznej, jak i naukowej. Specjalnie na potrzeby niniejszej strony internetowej prezentujemy autorskie opracowanie przewodniczącego MKZ Katowice, Andrzeja Rozpłochowskiego.

Dzisiaj po wielu latach jest taka tendencja, że historię "Solidarności" Górnego Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego przedstawia się w sposób ugłaskany, jak gdyby miała ona jedną taką samą twarz. Jak gdyby w "Solidarności" tego regionu od samego początku do chwili wprowadzenia stanu wojennego nie było istotnych, a nawet fundamentalnych różnic ideowych i w działaniu. To jest niestety czasem bezwiedne, a czasem świadomie intencjonalne fałszowanie historii. Prawda bowiem jest taka, że ogromne podziały ideowe i polityczne, jakie dzielą Polaków dzisiaj w roku 2020, swoimi korzeniami wywodzą się od samych narodzin "Solidarności". Różne fronty zaczęły działać w niej już wtedy, tylko jeszcze nie były one rozwinięte tak silnie, jak są dzisiaj. Różni działacze "Solidarności" prowadzili ją zasadniczo w dwie przeciwne sobie strony. Jedni w stronę wolności i niepodległości, czego pierwszym warunkiem było nie wchodzenie z komunistyczną dyktaturą w żadne alianse, a konkretne i stałe sprzeciwianie się jej na każdym polu na ile tylko się da i forsowanie rozwiązań demokratycznych, a drudzy za najważniejsze uważali dogadywanie się ze zdrajcami i pachołkami sowieckich okupantów za cenę zwalczania w "Solidarności" ludzi im przeciwnych. Takie było prawdziwe oblicze i takie jest 40 letnie dziedzictwo "Solidarności", a ja jestem dumny, że od początku należałem w niej do nurtu wolnościowego.

W naszym regionie najlepszym przykładem owych różnic jest historia z jednej strony MKR Jastrzębie, a z drugiej MKZ Katowice, natomiast to co było potem w ramach jednego Regionu Śląsko-Dąbrowskiego, było ścieraniem się obu tych stron, który to proces został brutalnie przerwany wprowadzeniem stanu wojennego. Ale wróćmy do zarania 16 miesięcy wcześniej. MKZ Katowice stał się regionalnym organem założycielskim NSZZ "Solidarność" na terenie ówczesnego województwa katowickiego, choć obok niego na terenie województwa działały jeszcze cztery inne, podobne mu z założenia regionalne struktury założycielskie. Czas jednak pokazał, że mimo, iż wszystkie pięć struktur startowało z jednakowego poziomu od zera, z szacunkiem dla każdej, ale żadna z czterech pozostałych nie osiągnęła ani takiej wielkości organizacyjnej, ani nie prowadziła tak różnorodnej działalności związkowej i społecznej, a przede wszystkim żadna z nich nie zajmowała tak otwarcie i jednoznacznie antykomunistycznej postawy, jak MKZ Katowice w stosunku do rządzącej totalitarnie PZPR, jak i do fasadowych struktur centralnej i lokalnej administacji państwowej PRL. MKZ Katowice w pewnym momencie zaczął używać również statutowej nazwy Zarząd Regionalny NSZZ "Solidarność" w Katowicach, ale obiegowo w kontaktach międzyludzkich mówiło się niezmiennie o MKZ Katowice.

Podobnego zabiegu ze zmianą nazwy dokonał MKR Jastrzębie, który po otrzymaniu od władz drugiej siedziby też w Katowicach, przyjął nazwę Zarząd Regionu Śląska i Zagłębia, twierdząc, że stanowi on rzekome połączenie się MKR Jastrzębie z MKZ Bytom i MKZ Tychy. Był to jednak zabieg wyłącznie propagandowy, próba naśladowania Zarządu Regionalnego opartego na MKZ Katowice. O ile jednak Zarząd Regionalny w Katowicach był bytem w 100% jednolitym, nazwą zamienną dla MKZ Katowice, to fasadowość Zarządu Regionu Śląska i Zagłębia polegała na tym, iż w rzeczywistości cały czas, jak uprzednio, aż do rozpoczęcia się zjednoczeniowego I WZD latem 1981r. działał samodzielnie MKZ Bytom, MKZ Tychy i MKR Jastrzębie. Zarząd Regionu Śląska i Zagłębia w rzeczywistości był zatem nazwą propagandową jedynie osłaniającą nazwę MKR Jastrzębie. Nadto, nazwa ta była fałszywa, bo co rzeczywisty stan posiadania MKR Jastrzębie miał wspólnego z Zagłębiem Dąbrowskim, aby zacząć się nazywać Zarządem Regionu Śląska i Zagłębia? W MKR Jastrzębie z terenu Zagłębia zarejestrowały się, nie wiem, czy nie jedynie (trzeba byłoby to spróbować ustalić) Kopalnie Węgla Kamiennego, bo MKR był ośrodkiem głównie jednobranżowym, górniczym. Jednak zrobiły tak nie wszystkie zagłębiowskie kopalnie, bo jedna z największych z nich, KWK "Lenin" od początku do końca była zarejestrowana w MKZ Katowice, do którego też należały chyba wszystkie pozostałe pozagórnicze zakłady pracy i instytucje Zagłębia. To MKZ Katowice narodził się przecież w Dąbrowie Górniczej w sztandarowej firmie Zagłębia, czyli w Kombinacie Huta "Katowice". Głównie z Zagłębia pochodziło też grono pierwszych dalszych zakładów, które w sierpniu 1980r. przyłączyły się do strajku w Hucie "Katowice". Jeśli więc chodzi o sferę faktów, a nie propagandy, to MKZ Katowice, a nie MKR Jastrzębie mógłby w nazwie uznać, że jest Zarządem Śląska i Zagłębia. Ale MKZ Katowice tego nie robił, bo nie uprawiał propagandy, tylko postępował realnie i swoją drugą nazwą jako Zarząd Regionalny odwoływał się jedynie do zapisu w statucie związku.

Jakie mniej więcej były proporcje wielkości poszczególnych pięć MKZ i MKR na terenie b. województwa Katowickiego? Nie dysponujemy oryginalnymi dokumentami rejestracyjnymi dla zrzeszonych zakładów pracy i instytucji w czterech innych MKR i MKZ, a w przypadku MKZ Katowice udało się taki dokument uzyskać z IPN 2 lipca 2020r. Jest to dokument SB, oparty na wykradzionym rejestrze zakładów z kancelarii MKZ. Posiadamy też inne dokumenty własne MKZ z tamtego czasu, na podstawie których wielkość tego MKZ można określić z małą tolerancją błędu. Najpoważniejszym z nich jest zachowana broszura "Materiały sprawozdawcze Zarządu Regionalnego NSZZ "Solidarność" Katowice. I Walne Zebranie Delegatów Regionu Woj. Katowickiego. Katowice, 1 września 1980r. - 27 lipca 1981r.". MKZ Katowice okazał się być jedynym z pięciu MKZ i MKR, który takie opracowanie ze swojej działalności przygotował dla delegatów zjednoczeniowego I WZD. W rozdziale opisującym pracę Działu Ewidencji, podana jest liczba 1041 zarejestrowanych zakładów pracy i instytucji. Skądinąd z innego źródła pochodzi liczba 1067. Natomiast uzyskany niedawno wykaz zakładów MKZ będący w posiadaniu bezpieki kończy się na numerze 1100.

Wiadomo również, że wykaz zarejestrowanych w MKZ Komitetów Założycielskich i Komisji Zakładowych związku był trochę płynny, gdyż niektóre, ale nieliczne zarejestrowane struktury, zwłaszcza na początkowym etapie działalności, tj. mniej więcej do czasu zarejestrowania NSZZ "Solidarność", wyrejestrowywały się przechodząc do terytorialnie sobie bliższej wspólnoty organizacyjnej. Najbardziej znamiennym tego przykładem jest fakt zarejestrowania się jeszcze w NSZZ z Tymczasową Siedzibą w Hucie "Katowice" Komitetu Założycielskiego z... Huty im. Lenina z Nowej Huty, gdyż w tamtym czasie w Krakowie krakowski MKZ jeszcze nie istniał. Powstał on dopiero jakiś czas później i Huta Lenina od nas odeszła tworząc jego podstawy. To samo dotyczyło czołowego zakładu Częstochowy, czyli Huty im. Bieruta, a także zakładów z Bielska-Białej, kiedy w Częstochowie i Bielsku-Białej powstały osobne regiony. Znane jest natomiast początkowe aroganckie i terytorialnie bardzo roszczeniowe postępowanie kierownictwa MKR Jastrzębie, które usiłowało uważać się za reprentację... całego południa kraju! Działacze tego MKR jeździli po różnych miejscowościach tego obszaru, próbując tworzyć sytuację, że oni pomogą założyc strukturę nowego związku, która będzie należała do MKR Jastrzębie. Wymownym tego przykładem jest nawet... Radom. Delegacja MKR Jastrzębie dotarła tam w końcu września lub na początku październiku 1980r. i oferując pomoc próbowała sobie podporządkować tworzącą się w Radomiu strukturę NSZZ "Solidarność". Jednak działacze Radomia wysłuchawszy ludzi z Jastrzębia nakazali, aby wracali oni z powrotem do siebie, bo Radom sam się organizuje w swój region i nie będzie należał do żadnego Jastrzębia. Wśród owych działaczy był Andrzej Sobieraj, który w październiku został przewodniczącym MKZ Ziemi Radomskiej. W podobny sposób kurierów Jastrzębia przeganiano w innych miejscach. Jednym z nich był Ryszard Kuź. Ale wracajmy do naszego województwa katowickiego. Zatem raz jeszcze; MKZ Katowice zrzeszał 1000 kilkadziesiąt zakładów i instytucji, a MKZ Bytom, MKZ Tychy i MKZ Tarnowskie Góry tych zakładów miały zaledwie po... kilkadziesiąt! A więc każdy z tych trzech MKZ zrzeszał ich mniej więcej tyle, ile wynosiła końcówka po liczbie 1000 w MKZ Katowice. Jedynie MKR Jastrzębie zrzeszał znacząco większą liczbę zakładów. Było ich kilkaset. Widzimy więc, że sam MKZ Katowice, czy innymi słowy Zarząd Regionalny w Katowicach, zrzeszał więcej zakładów i instytucji, aniżeli cztery pozostałe MKZ i MKR razem wzięte i zatem to, co się działo w jego strukturze, miało zdecydowanie największe znaczenie dla "Solidarności" w całym województwie.

Tymczasem ranga obchodów rocznicy Porozumienia Jastrzębskiego w stosunku do obchodów rocznicy Porozumienia Dąbrowskiego zwanego katowickim świadczy, jak gdyby było odwrotnie. To jest pierwsza fundamentalna prawda. A przecież, jak już zostało wspomniane, wszystkie pięć MKZ i MKR w sierpniu i wrześniu 1980r. zaczynały z równymi szansami od zera. Można nawet powiedzieć, że szanse zwłaszcza MKR Jastrzębie w stosunku do MKZ Katowice były dużo większe, ponieważ reżim PRL robił oficjalnie i nieoficjalnie wszystko, aby strukturze MKR od samego początku pomagać i robił wszystko, aby strukturze MKZ Katowice szkodzić. Mimo to, a może dzięki temu, proporcje wzrostu i znaczenia były zdecydowanie na korzyść MKZ Katowice. Można zatem powiedzieć, że postawa większości ludności Górnego Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego w latach 1980/1981 była zdecydowanie patriotyczna i antykomunistyczna, co w skali regionu wyrażało się udzieleniem największego poparcia "Solidarności" reprezentowanej przez MKZ Katowice. Stał się on jednym z największych i najsprawniejszych MKZ w kraju. Podobnie jak trzy inne największe ośrodki strajkowe, opierał się on też na własnym czwartym z kolei porozumieniu społecznym, zawartym przez kierownictwo strajku w Hucie "Katowice" z Komisją Rządową. Jest tylko jedna fundamentalna różnica między ośrodkiem strajkowym w Dąbrowie Górniczej, a tymi ze Szczecina , Gdańska i Jastrzębia.

O ile w Szczecinie i Gdańsku przywódcami strajku, a potem MKZ byli tajni współpracownicy SB, a w MKR Jastrzębie przywódcą strajku, a potem MKR był komunistyczny aktywista z KW PZPR w Katowicach, a jego następcą był TW SB i działacz trockistowskiej międzynarodówki, to strajkujący Huty "Katowice" swojego też podstawionego im przywódcę strajku, Marka Fabrego w czasie trwania strajku usunęli i wybrali nowego niezależnego od komuny przywódcę. Miały tego świadomość władze PRL i za to na nowe kierownictwo strajkowe w Hucie spadły natychmiastowe reperkusje ze strony rządzącej krajem dyktatury. Komuniści przede wszystkim podpisanie z nimi najważniejszej części czwartego bardzo ważnego dla regionu i kraju porozumienia przeciągali aż do 11 września 1980r. mimo, że 3 września Komisja Rządowa była na Śląsku i podpisała kompletne porozumienie w Jastrzębiu z górnikami. Zanim więc dla Huty "Katowice" 8 dni później nadszedł dzień 11 września, w przestrzeni publicznej PRL żyły już porozumienia ze Szczecina, Gdańska i Jastrzębia, które ponadto w trakcie negocjacji były mniej lub bardziej obfotografowane i filmowane. Tymczasem z zawarcia części porozumienia 11 września 1980r. w Dąbrowie Górniczej nie ma... ani jednego kadru filmowego oraz ani jednego zdjęcia! Komuniści bowiem zadbali, by tego nie było. Wszystko tutaj miało się bowiem odbyć jak najciszej i bez żadnego upamiętniania. Upamiętniono jedynie trzy pierwsze miejsca, gdzie pracowała dobrze ulokowana ich agentura. Ale o zgrozo, jak już wspomniano, 11 września w Dąbrowie Górniczej wszystkiego co trzeba też jeszcze nie załatwiono i zrobiono to dopiero... półtorej miesiąca później, czyli 22/23 października 1980r. po długotrwałych staraniach i naciskach kierownictwa MKZ. Musiało ono grozić nawet wznowieniem strajku na wielką skalę, jeżeli Rząd nie przyśle swojej Komisji dla dokończenia załatwiania zgłoszonych postulatów. Propaganda komunistyczna ukuła też Porozumieniu Dąbrowskiemu nazwę mylącą, nazywając je przewrotnie Porozumieniem Katowickim od nazwy Huty "Katowice", a nie od nazwy miejscowości, choć tak właśnie było z trzema pierwszymi porozumieniami w Szczecinie, Gdańsku i Jastrzębiu. Nie chciano utrwalenia faktu, że jest jeszcze jedno porozumienie z Dąbrowy Górniczej i to te najważniejsze, bo dopiero ono doprowadziło do powstanie jednej ogólnokrajowej "Solidarności".

Latem 1981r. w pierwszą rocznicę porozumień w Szczecinie, Gdańsku i Jastrzębiu za zgodą władz PRL stały już pomniki upamiętniające tamtejsze wydarzenia. Nadto wszystkie ukazujące się publikacje, nawet związkowe, mówiły tylko o tych trzech porozumieniach. Dąbrowa Górnicza była kompletnie ignorowana. Skromny pomnik został odsłonięty, choć nie na terenie miasta Dąbrowa Górnicza, lecz przed bramą Huty "Katowice" dopiero... 29 lat później, w III RP w roku 2010, 10 lat temu w 30 rocznicę porozumienia. Znaczenie Porozumienia Dąbrowskiego zwanego katowickim zaczęło również rosnąć dopiero od 2010 roku dzięki postawie Andrzeja Rozpłochowskiego, który w roku 2010 wrócił do kraju z emigracji i zaczął konsekwentnie domagać się nadania temu porozumieniu znaczenia równorzędnego jak trzem pierwszym. Dzisiaj w roku 2020, po 10 latach wysiłku, sprawa ta wygląda już całkiem nieźle. Na uroczystości w rocznicę Porozumienia Dąbrowskiego 11 września czytane są już listy od przedstawicieli najwyższych władz Rzeczypospolitej, obecni są przewodniczący Zarządu Regionu i Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność", jest Prezes IPN, Wojewoda Śląski i inne ważne osoby, ale na uroczystości jeszcze nie było osobiście ani Premiera, ani Prezydenta RP. Wierzymy, że tak się jednak niedługo stanie. Brakuje też biskupów diecezjalnych na uroczystej mszy św.

Wracajmy jednak z powrotem do działalności MKZ Katowice w roku 1980 i 1981, która dla "Solidarności" na terenie ówczesnego województwa katowickiego, ale i w całym kraju często miała znaczenie wyjątkowe. Dotyczyło to stanowiska MKZ, iż pracownicy każdego zakładu i instytucji na terenie województwa katowickiego, jak i w każdym zakątku kraju mają prawo do tworzenia nowych związków zawodowych niezależnie od tego, czy u nich był strajk, czy go nie było. W tym celu bez stałego sztabu doradców podpisując porozumienie 11 września 1980r. domagano się prostej rzeczy; gwarancji, iż Porozumienie Gdańskie obowiązuje na terenie całego kraju. Tymczasem uprzednio cos takiego nie obowiązywało, bo nie było takiego zapisu w treści żadnego z trzech porozumień ze Szczecina, Gdańska i Jastrzębia. Władze PRL stały na stanowisku, a i część sygnatariuszy tych porozumień temu się też nie sprzeciwiała, że prawo do tworzenia nowych związków zawodowych jest ograniczone lokalnie i dotyczy jedynie strajkujących zakładów i instytucji zrzeszonych w MKZ szczecińskim i gdańskim oraz w MKR jastrzębskim. Przywódcy jeszcze MKR w Hucie "Katowice" w Dąbrowie Górniczej prezentując stanowisko odmienne, byli z tego powodu dodatkowo groźni i niemile widziani w obozie rządzących komunistów. Postulat MKR o prawie do tworzenia nowych i niezależnych związków zawodowych dla wszystkich Polaków w każdym zakładzie pracy i instytucji w całej Polsce z pewnością był powodem, że rząd zwlekał z podjęciem poważnych z nimi rozmów, mających się zakończyć również podpisaniem stosownego czwartego porozumienia. I nie wiadomo, co byłoby dalej, gdyby nie zdecydowana i jednoznacznie ukierunkowana działalność przywódców MKR, a potem MKZ Katowice w tworzeniu faktów dokonanych. Od pierwszych dni po strajku w Hucie "Katowice" przystąpili oni do tworzenia nowego związku w oparciu o coraz liczniej zgłaszające się zakłady i instytucje. Nabrało to konkretnego kształtu tuż po podpisaniu 4 września 1980r. porozumienia o warunkach zakończenia strajku i po powrocie z Gdańska wysłanej tam delegacji MKR. Tworzono Niezależny Samorządny Związek Zawodowy z Tymczasową Siedzibą w Hucie "Katowice", z gotowym statutem i jednocześnie apelowano na cały kraj o budowanie jednej ogólnokrajowej organizacji związkowej pod wspólnym kierownictwem. 7 września 1980r. został w tej sprawie opublikowany specjalny "Apel do Wszystkich Ludzi Pracy" w Polsce, lecz nie miał on żadnego odzewu z MKZ Gdańsk i MKR Jastrzębie.

W związku z tym 10 września w oparciu o swoje podpisane 4 września wstępne porozumienie, MKR w Hucie powiadomił Wojewodę Katowickiego o powstaniu NSZZ z Tymczasową Siedzibą w Hucie "Katowice". I oto wobec takiej sytuacji, już następnego dnia 11 września do Huty "Katowice" grzecznie przybyła kompetentna komisja rządowa i podpisała z MKR dalsze porozumienie, które uznało jego najważniejsze postulaty. Przede wszystkim dotyczyło ono gwarancji realizacji Porozumienia Gdańskiego w odniesieniu do Niezależnych Samorządnych Związków Zawodowych, które polegają na: akceptacji i nie przeciwdziałaniu przez organy administracji państwowej, MO i SB oraz kierownictwa zakładów pracy i zakładowych organizacji politycznych - powstawaniu, organizowaniu i funkcjonowaniu tych związków, o zwalnianiu od pracy osób pełniących funkcje w nowych związkach z zachowaniem prawa do wynagrodzenia, o przyznawaniu przez zakłady pracy nowym związkom lokali na użytek zakładowych ogniw związku, a przez administrację państwową lokali dla wyższych szczebli związków, o publikowaniu informacji o działalności nowych związków w telewizji, radiu i prasie oraz umożliwianiu przedstawicielom nowych związków występowania w środkach masowego przekazu, oraz o prawie do zakładania przez struktury nowych związków kont bankowych w NBP, o zapewnieniu bezpieczeństwa członkom nowych związków i innych spraw.

Bodaj następnego dnia po podpisaniu tego porozumienia w Dąbrowie Górniczej, 12 września 1980r. Rada Państwa PRL wydała rozporządzenie, iż Sąd Wojewódzki w Warszawie będzie zajmował się rejestracją nowych związków. W związku z tym 15 września podczas walnego zebrania MKR nastąpiła zmiana jego nazwy na MKZ i w drodze uchwał przyjęto przygotowane dokumenty dla Sądu Wojewódzkiego w Warszawie o zarejestrowanie NSZZ z Tymczasową Siedzibą w Hucie "Katowice". Nazajutrz, 16 września do Warszawy udała się delegacja MKZ w składzie przewodniczący Andrzej Rozpłochowski i sekretarz Kazimierz Świtoń, która z udziałem doradcy prawnego mec. Piotra Andrzejewskiego złożyła w sądzie w/w dokumenty. Jednak tego samego dnia delegacja otrzymała niespodziewaną informację o zwołaniu na dzień następny, 17 września 1980r. spotkania zainteresowanych środowisk z terenu kraju przez MKZ w Gdańsku. Delegacja Rozpłochowskiego i Świtonia prosto więc z Warszawy udała się do Gdańska. Okazało się, że tematem pilnie i niespodziewanie zwołanego spotkania jest kwestia, czy tworzyć jeden ogólnokrajowy związek ze wspólnym kierownictwem? Po długich i burzliwych obradach zwolennicy tej koncepcji zwyciężyli początkowe opory przeciwników tej idei, w tym nie tylko Lecha Wałęsy, ale i innych obecnych na spotkaniu osób, w tym członków kierownictwa MKZ w Gdańsku i towarzyszących im doradców. Za tworzeniem jednego związku, poza delegacją NSZZ z Huty "Katowice" od samego początku był za to doradca mec. Jan Olszewski, jak i większość przybyłych osób z kraju. Ostatecznie przyjęto, że nowy związek będzie nosił imię "Solidarność", a jego siedzibą będzie MKZ w Gdańsku. Nadto ustalono, że kierownictwo krajowe związku będzie jedynie ciałem porozumiewawczym autonomicznych regionów o nazwie Krajowa Komisja Porozumiewawcza, której przewodniczącym będzie przewodniczący MKZ Gdańsk, Lech Wałęsa.

W ten sposób spełnił się postulat MKZ NSZZ z Tymczasową Siedzibą w Hucie "Katowice" o utworzeniu jednego ogólnokrajowego związku pod wspólnym kierownictwem. Jednak kontrolujące sytuację ponad naszymi głowami władze komunistów zapewniły sobie, że centrum tego związku będzie w Gdańsku pod przewodnictwem agenta Służby Bezpieczeństwa Lecha Wałęsy, a nie np. w Dąbrowie Górniczej w oparciu o też wyrosły z dużego strajku w Hucie "Katowice" ogromny, ale antykomunistyczny MKZ pod kierunkiem przywódcy tego strajku, Andrzeja Rozpłochowskiego i na bazie już utworzonego tutaj pierwszego w Polsce NSZZ. Po powrocie z Gdańska do Dąbrowy Górniczej zwołane zostało nadzwyczajne walne zebranie przedstawicieli MKZ NSZZ z Tymczasową Siedzibą w Hucie "Katowice", na którym przewodniczący Rozpłochowski oraz Świtoń zdali relację z pobytu w sądzie w Warszawie i z tego, co 17 września wydarzyło się w Gdańsku. Zgromadzeni mieli zadecydować, czy dalej będziemy działali w ramach utworzonego NSZZ, czy też chcemy stać się częścią utworzonego na spotkaniu w Gdańsku NSZZ "Solidarność". Ostatecznie postanowiono zostać częścią NSZZ "Solidarność" i z sądu w Warszawie wycofać dokumenty o rejestrację obecnego związku.

Wracając na podwórko regionalne. Odmiennie niż przywódcy MKR Jastrzębie, przywódcy najpierw też MKR, a potem MKZ Katowice starali się nawiązać kontakty i współpracę z MKR Jastrzębie od pierwszych dni swojego istnienia. W tym celu, przewodniczący Andrzej Rozpłochowski wraz z sekretarzem honorowym Zarządu Kazimierzem Świtoniem już we wrześniu 1980r. przyjechali na rozmowę do siedziby MKR w Jastrzębiu. Tylko dzisiaj nie ma pewności, czy to było przed utworzeniem "Solidarności", czy już po tym fakcie, czyli po 17 września. To spotkanie dla naszej delegacji było szokiem, przynajmniej dla mnie na pewno. A więc zarówno pod względem reakcji i zachowywania się obecnych na spotkaniu liderów MKR Jastrzębie, jak i pod względem prezentowanych przez nich poglądów zarówno na temat spraw organizacyjnych samego nowego związku, jak i stosunku do dyktatury PZPR. Wydarzenie to szeroko jest opisane w tomie I moich wspomnień "Postawią ci szubienicę...", dlatego ograniczę się do krótkiej konkluzji. Nie mogliśmy pojąć np. dlaczego oni zapisują do nowego związku ludzi bez potrzeby wcześniejszego ich wystąpienia z dotychczasowych związków reżimowych. W MKR Jastrzębie uprawiano w ten sposób podwójną przynależność związkową, co było wbrew zasadom uczciwości i temu, jak było u nas. Natomiast, kiedy zaczęło się poruszanie sprawy kontaktów i stosunku do władz PZPR, oni wszyscy zaczęli być nadmiernie nerwowi i atakowali zwłaszcza mnie za moje nieprzychylne komunistom poglądy. Wówczas spotkanie opuścił Sienkiewicz i powoli trzeba było je kończyć, bo nie mogliśmy ustalić żadnych wspólnych punktów. Być może poza jednym, choć nie pamiętam, czy do tego ustalenia doszło już wówczas, czy trochę później. Pomijając tę kwestię chodziło o to, że na nasze naleganie działacze MKR Jastrzębie zgodzili się, aby utworzyć wspólny z nami punkt konsultacyjny i kolportażu swoich wydawnictw. Z uwagi na lepsze warunki była zgoda, że taki punkt będzie w siedzibie naszego MKZ. Od początku inicjatywa ta ze strony MKR Jastrzębie jednak kulała, aż przestał on brać w tym udział. Pamiętam również, iż zaproponowaliśmy przywódcom z Jastrzębia, aby wspólnie wystąpić do Wojewody Katowickiego o przydzielenie nam siedzib w gmachu zajmowanym przez reżimowe związki zawodowe po drugiej stronie Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach, lecz oni to też odrzucili. MKR Jastrzębie składał za to i to publicznie, zwłaszcza wypowiedziami swego przewodniczącego Jarosława Sienkiewicza, chęć współpracy z PZPR i inne wierne socjalizmowi deklaracje. To interesowało ich najbardziej, a nie współpraca z MKZ Katowice, największym solidarnościowym ośrodkiem w województwie, który też składał publiczne deklaracje, ale... nie utrzymywania z PZPR żadnych kontaktów.

Zatem można by powiedzieć, że MKR Jastrzębie i MKZ Katowice były dwoma strukturami regionalnymi jednego NSZZ "Solidarność", ale były one jak ogień i woda o kompletnie odmiennym profilu ideowym. Trzeba jednak dodać, że na dole ludzie w swoich zakładach byli już jednak najczęściej sobie podobni. Obojętnie, czy to były struktury "Solidarności" w zrzeszonych w MKR Jastrzębie kopalniach, czy w hutach i innych zakładach zrzeszonych w MKZ Katowice, zwłaszcza w miarę upływu czasu pracownicy byli radykalnie niechętni wobec PZPR lub nawet wrogo do niej nastawieni. Nawet partyjni często rzucali partyjne legitymacje i włączali się w działania patriotyczne oraz w bliższy kontakt z Bogiem i Kościołem także w miejscu pracy. Odnawiali swoje chrześcijańskie korzenie. Świadczy o tym charakter masowo robionych przez komisje zakładowe sztandarów, czy powrót do miejsc pracy świętych patronów, ze św. Barbarą i św. Florianem na czele. W takiej to rzeczywistości po pewnym czasie przedstawiciele części kopalń i zakładów zarejestrowanych w MKR Jastrzębie lub MKZ Bytom, przychodzili do MKZ Katowice z prośbą, że chcieliby tutaj się przenieść, bo działalność tego MKZ bardziej im odpowiada.

Rozważaliśmy to, ale ostatecznie zwyciężył mój osobisty pogląd, aby tego nie robić, bo to tylko wzmocni nieustanne ataki na nasz MKZ, tym razem o próby rozbijania związku itp. szerzone jawnie przez reżimowe środki masowego przekazu, jak i tajnie w ulotkach nieznanych sprawców oraz przez wypowiedzi ustne i pisemne przeciwnych nam działaczy "Solidarności". Tą metodą potrafiono kłamać nawet w sprawie połączenia się pięciu MKZ i MKR województwa w jeden region na pół roku przed I WZD. Było powszechnie wiadomo, czego można dowieść i dzisiaj historycznymi dokumentami, że MKZ Katowice był tego stałym orędownikiem, jak od początku był orędownikiem utworzenia jednego ogólnokrajowego związku, ale propaganda komunistyczna, esbeckie ulotki i czerwoni działacze "Solidarności" zwłaszcza z kierownictwa MKR Jastrzębie i MKZ Bytom nieustannie wysuwali oskarżenia, że MKZ Katowice przeciwny jest łączeniu się i wspólnym wyborom. Zreasumuję prawdę o tych faktach. O wizycie delegacji MKZ Katowice w MKR Jastrzębie, a nie odwrotnie ich u nas oraz o odrzuconych propozycjach MKZ na wspólne staranie się u władz o siedziby i potem o wspólne z Jastrzębiem biuro dla służenia ludziom informacją o sobie i ze swoimi wydawnictwami już powiedzieliśmy. Jeżeli dobrze pamiętam, już w styczniu 1981r. przewodniczący MKZ Katowice opublikował publiczny apel o połączenie swoich wysiłków i wspólne wybory. Nieznane są podobne wystąpienia w tym czasie przywódców pozostałych MKZ i MKR. Jednak chęć spotkania się wyraziło kierownictwo MKZ Tychy. Spotkanie odbyło się w Katowicach w siedzibie naszego MKZ, a jego wynikiem była zgoda na połączenie wspólnej działalności. Dla obu stron było faktem oczywistym, która z nich jest siłą nieporównywalnie wiodącą i MKZ Katowice w skład swojego Zarządu przyjął dwóch najważniejszych członków Zarządu MKZ Tychy; przewodniczącego Leszka Waliszewskiego i jego zastępcę Marka Wacha, Waliszewskiemu powierzając funkcję wiceprzewodniczącego Zarządu Regionalnego w Katowicach. Ponieważ on się z tego jednak wycofał, funkcję tę ochoczo objął Wach i praktycznie w ten sposób został jednym z trzech najważniejszych przywódców MKZ w Katowicach. Nie mieliśmy w tym momencie pojęcia, jak iluzoryczne i nielojalne było to niby połączenie się, a także nie myślano źle o fakcie, że kierownictwo MKZ Tychy nie zaprosiło analogicznie w skład swojego Zarządu żadnego przedstawiciela kierownictwa MKZ Katowice.

W rozmowach o połączeniu swojej działalności, MKZ Katowice odpuścił także fakt, że głównym doradcą MKZ w Tychach był nowowybrany... sekretarz organizacji PZPR w Fabryce Samochodów Małolitrażowych w Tychach, która była czołowym zakładem tego MKZ. Zarząd Regionalny w Katowicach był bowiem tak wielki, że nie przejmował się w tej chwili taką sprawą, która na bieg wydarzeń przez niego prowadzonych nie będzie miała żadnego wpływu. A w Tychach, no cóż w zakładach może liczono, że pewnie z czasem swoje sprawy wewnętrzne ułożą sobie lepiej. Postawa przedstawiciela MKZ z Tych w Zarządzie MKZ Katowice zaczęła jednak coraz bardziej unaoczniać fakt, jak bardzo się mylono licząc na miłą współpracę. Choć żaden przedstawiciel Zarządu MKZ Katowice nie mógł wpływać bezpośrednio na działalność Zarządu w Tychach, to przedstawiciel z Tych swój wpływ na poczynania MKZ Katowice stawiał w sposób coraz bardziej konfrontacyjny, bo dobrowolnie jego pomysłów nikt przyjąć nie chciał. No cóż, nie wiedzieliśmy tego, co wiadomo dzisiaj, że Marek Wach był już co najmniej od marca 1981r. uwikłany we współpracę z SB (TW "Echo"). Wróćmy jednak do wydarzeń.

Zarząd Regionalny (MKZ) w Katowicach zachęcony formalnym sukcesem w relacjach z Tychami, konsekwentnie zabiegał o rozmowy na temat łączenia swojej działalności także z MKR Jastrzębie oraz MKZ Bytom. I pewnego dnia udało się doprowadzić do wspólnego spotkania delegacji tych ośrodków. Jego gospodarzem był oczywiście w swojej siedzibie nasz Zarząd Regionalny, jako wspólna reprezentacja MKZ Katowice i MKZ Tychy. Bardzo szybko jednak się okazało, że rozmowy obracają się w martwym punkcie, a Tychy od nas się dystansują. Zostało to również opisane w moich wspomnieniach "Postawią ci szubienicę...", więc obecnie przedstawię najważnieszy wątek, co prezentowała każda z delegacji. Mówiąc o połączeniu się, przewodniczący i pierwszy wiceprzewodniczący Zarządu Regionalnego w Katowicach, Andrzej Rozpłochowski i Jacek Jagiełka stawiali sprawę jasno, że połączenie musi oznaczać, iż najważniejsze działania dla całego regionu będzie prowadził nowo utworzony wspólny Zarząd. Nastąpi zatem połączenie dotąd ddzielnych finansów, poligrafii itd., a dotychczasowe MKZ i MKR pełnić będą jedynie rolę usługową i pośrednią wobec zrzeszonych zakładów i instytucji. Tej uczciwej propozycji coraz bardziej sprzeciwiała się delegacja MKR Jastrzębie i popierał ich MKZ Bytom, a w pewnej chwili dołączył do nich będący niby to w naszej drużynie Marek Wach i przybyły z Tychów Leszek Waliszewski. Wszyscy oni uważali, że owszem, niech powstanie jeden wspólny Zarząd, do którego... każdy MKZ i MKR wprowadzi po 7 przedstawicieli, ale dotychczasowe Zarządy MKZ i MKR muszą zachować dalej swoją finansową i poligraficzną odrębność. Na takie coś nie wyrażali zgody Rozpłochowski i Jagiełka, bo przyjęcie tego oznaczałoby, że nowy wspólny Zarząd tak naprawdę będzie jedynie propagandową fikcją, gdyż dotychczasowe MKZ i MKR mają zachować swoją podstawową odrębność. Zgłosili oni także słuszne uwagi do propozycji o siedmiu przedstawicielach każdego MKZ i MKR do wspólnego Zarządu, gdyż Katowice i Tychy miały delegować razem tylko siedmiu, bo są już formalnie połączone. Podnieśliśmy fakt, że MKR Jastrzębie i MKZ Bytom też nie do końca są sobie odrębne, ale prawdziwe piekło rozpętało się po wskazaniu, dlaczego delegacja MKR Jastrzębie nie chce dopuścić do rzeczywistego połączenia się dotychczasowych MKZ i MKR poprzez zniesienie ich obecnych kompetencji. Położyliśmy na stole treść Porozumienia Jastrzębskiego i wykazaliśmy, że to wynika z zapisów tego Porozumienia. Wykazaliśmy, że KW PZPR w Katowicach ma zagwarantowany wpływ na obsadę personalną i działalność MKR Jastrzębie. Pamiętam, jak czołnek delegacji Jastrzębia Ryszard Kuź miał wówczas coraz bardziej wściekły wyraz twarzy, po czym w pewnej chwili się zerwał, uderzył pięścią w stół i wykrzyczał, że... dość tych manipulacji MKZ Katowice, oni kończą te rozmowy i wychodzą oraz, że połączą się sami z Bytomiem.

Wówczas w zdumienie wprawiła nas postawa niby to z nami połączonych przedstawicieli z MKZ Tychy. Powiedzieli oni, że połączenie z nami... zrywają i też wychodzą łączyć się z tamtymi, po czym wszyscy sobie poszli. Takie oto bardzo różne postawy prezentowali wówczas czołowi przywódcy jednej "Solidarności" w jej pięciu różnych ośrodkach na terenie Województwa Katowickiego. Ale wróćmy jeszcze do sytuacji trochę wcześniejszej. Kiedy od początku lutego 1981r. Kazimierz Świtoń wszczął publiczny atak na Zarząd MKZ Katowice, po czasie doprowadziło to do jego odejścia i rozszerzenia się rokoszu na około 100 zakładów, które ataki Świtonia na Zarząd MKZ wsparły. Wówczas Marek Wach też coraz bardziej stawał po tamtej stronie. Ten brak jego lojalności prowadził nieuchronnie do jeszcze szybszego narastania konfliktu również między jego osobą, a resztą Zarządu Regionalnego. Wreszcie po przedstawionym już przeze mnie nieudanym spotkaniu połączeniowym delegacji czterech MKZ i MKR (bez Tarnowskich Gór, bo tam MKZ jeszcze nie działał), Marek Wach w naszym Zarządzie Regionalnym więcej się już nie pojawił.

Natomiast jak pokazały dalsze wydarzenia, MKZ Tychy po zerwaniu więzi z MKZ Katowice tak naprawdę nie połączył się również z MKR Jastrzębie i MKZ Bytom. Natomiast te dwa ostatnie ośrodki w rzeczywistości od początku i po cichu z sobą złączone, a swoją odrębność tylko udające, nazwały się rzekomym Zarządem Regionalnym Śląska i Zagłębia. W rzeczywistości była to tylko propagandowa nazwa MKR Jastrzębie, gdyż MKZ Bytom swoją niby to odrębną działalność prowadził dalej aż do czasu wspólnego dla całego województwa I WZD, który to dopiero dotychczasowe pięć MKZ i MKR rzeczywiście zlikwidował i ustanowił jeden Region Śląsko-Dąbrowski NSZZ "Solidarność". Wspomniałem już wcześniej, że stało się to jednak kosztem większości dorobku MKZ Katowice. Chociaż był on ośrodkiem największym, na I WZD poniósł także największe straty personalne. Wydarzenie to było specjalnie przez komunistów zaplanowane, inspirowane oraz prowadzone przez agenturę, aby do takich właśnie rezultatów doszło. Służba Bezpieczeństwa poprzez tajnie z nią współpracujących działaczy "Solidarności" oraz w wyniku innych oddziaływań, za swój cel główny stawiała jednak przede wszystkim na pełne wyeliminowanie Andrzeja Rozpłochowskiego ze zjednoczonego największego w kraju Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego "Solidarności". I to się komunistom w pełni udało. Co prawda SB blokowała też ponoć Tadeusza Jedynaka, jedynego działacza z Zarządu MKR Jastrzębie, ale nie był on na I WZD poddany takiemu zmasowanemu ostracyzmowi jak Rozpłochowski i nie miał on problemu kandydowania do nowego Zarządu Regionu, do którego został wybrany bez problemów. SB nie dała rady tylko rady wyeliminować Rozpłochowskiego z dalszej jego działalności na szczeblu krajowym. Ale to jest już inny temat i ponownie wróćmy do wydarzeń wcześniejszych. Właściwie pełen obraz tego, jakie znaczenie regionalne oraz krajowe miała działalność MKZ/Zarząd Regionalny w Katowicach, w dalszej narracji ukaże opracowane również przeze mnie przed kilku laty, ale obecnie trochę zmodyfikowane kompendium "Porozumienie Dąbrowskie 1980. Najważniejsze osiągnięcia MKZ Katowice". Okazywało się, że każde z nich miało wyjątkowe znaczenie dla całego regionu, ponieważ w większości wypadków tak się dziwnie składało, że na pięć istniejących MKZ i MKR prowadził je jedynie MKZ Katowice. Aby nie opisywać tutaj na nowo tych samych faktów, w dalszej części niniejszego opracowania przedstawiam w/w tekst i przepraszam, że jego początek mówi trochę jeszcze raz o sprawach tutaj już przeze mnie poruszonych. Ale taka jest integralna treść niniejszego opracowania.

 

Porozumienie Dąbrowskie Huty "Katowice" 1980.
Najważniejsze osiągnięcia MKZ Katowice

 

1. W nocy z 30 na 31 sierpnia 1980r. strajkujący w Hucie "Katowice" w Dąbrowie Górniczej dzięki postawie dwóch hucianych kolejarzy; maszynisty lokomotyw spalinowych Andrzeja Rozpłochowskiego i dyżurnego ruchu kolejowego Jacka Jagiełki, doprowadzili do usunięcia współpracującego z dyrekcją Huty przewodniczącego Komitetu Strajkowego, jaki powstał 29 sierpnia. Utworzono drugi Komitet z jego nowym przewodniczącym, Andrzejem Rozpłochowskim i dalszymi zmianami personalnymi i dopiero ten Komitet rozpoczął prawdziwy strajk, a potem doprowadził do zawarcia jeszcze jednego porozumienia z Komisją Rządową. Był to jedyny przypadek wymiany przywództwa Komitetu Strajkowego w czasie czterech najważniejszych sierpniowych strajków 1980r. Jak wiemy, w trzech ośrodkach strajkowych w Gdańsku, Szczecinie i Jastrzębiu do takiej sytuacji nie doszło, choć jak się później okazało, przywódcy tych komitetów dziwnym trafem byli również "umoczeni" w różnego typu współpracę z dyktaturą PRL. Dopiero znacznie później za współdziałanie z komunistami górnicy usunęli pierwszego przywódcę strajku i MKR w Jastrzębiu, Jarosława Sienkiewicza, który 3 września 1980r. podpisał Porozumienie Jastrzębskie. Ale jego następca, Stefan Pałka okazał się być również TW SB i ukrytym zwolennikiem trockistowskiej międzynarodówki.

2. W wyniku sierpniowego strajku dopiero 11 września 1980r. - osiem dni po Jastrzębiu - Komisja Rządowa zechciała wreszcie poważnie negocjować z kierownictwem zakończonego strajku i podpisać najważniejszą część Porozumienia Dąbrowskiego, które propaganda PRL nazwała myląco Katowickim od imienia Huty "Katowice", w której je podpisano. Było to czwarte porozumienie po gdańskim, szczecińskim i jastrzębskim, które jednak nie weszło już, jak tamte, do panteonu oficjalnej pamięci i stan zapóźnienia w pewnej jeszcze nierównowadze między nimi trwa do dzisiaj. Dyktatura PRL odmiennie niż miało to miejsce w Szczecinie, Gdańsku i Jastrzębiu, odwlekała i przeciągała zawarcie porozumienia w Hucie "Katowice", bo pewnie takiego porozumienia nie miało już być. Będąc pod stałą presją, komuniści zawierali je, jak żadne inne, na raty przez prawie 2 miesiące; od 31 sierpnia do 23 października 1980r. Z pewnością było to ich reakcją na dokonane przez strajkujących zmiany personalne w Komitecie Strajkowym Huty "Katowice", które zadecydowały o jego jawnie antykomunistycznej postawie, gdyż komunistyczne elity PRL utraciły w nim podstawionego przez siebie przywódcę strajku, suwnicowego Marka Fabrego i paru innych jego współpracowników.

3. Nowe przywództwo strajku Huty "Katowice" konsekwentną nieustępliwością doprowadziło do zawarcia jeszcze jednego porozumienia, Porozumienia Dąbrowskiego i dopiero ono umożliwiło tworzenie jednego niezależnego związku zawodowego w całej Polsce. 11 września 1980r. nie wdając się w zawiłości nowych ustaleń wynegocjowano bowiem postulat, iż Porozumienie Gdańskie obowiązuje na terenie całego kraju. Porozumienia w Gdańsku, Szczecinie i Jastrzębiu nie zawierały bowiem punktu, że ich treść dotyczy całego kraju. Miały więc charakter lokalny. Zawarte w Hucie "Katowice" z władzą ustalenia również jasno stanowiły, że byłe kierownictwo strajku jest organem założycielskim nowego związku. Dzięki Porozumieniu Dąbrowskiemu nowy ruch związkowy w Polsce uzyskał też formalno-prawne podstawy do zalegalizowania swojej działalności. Dzień czy dwa po podpisaniu porozumienia w Hucie, 12 lub 13 września 1980r. Rada Państwa PRL wyznaczyła bowiem dla tych celów Sąd Wojewódzki w Warszawie. Dzięki temu porozumieniu, uzyskano szereg dalszych praw, m. in. że struktury związku mają prawo do zakładania swoich kont bankowych w Narodowym Banku Polskim, że związek będzie brał udział w pracach nad nową ustawą o związkach zawodowych i samorządzie, że kierownictwa zakładów pracy nowo tworzącemu się związkowi mają udostępniać lokale dla działalności i wyrażać zgodę na oddelegowanie pracowników do działalności w nowym związku z prawem do zachowania wynagrodzenia, zapewnić dostęp do zakładowej poligrafii, radiowęzłów i innych środków masowego przekazu, no i że władzom nie wolno represjonować strajkujących i osób wspomagających strajk, ani osób angażujących się w działalność nowego związku.

4. Ewenementem w skali kraju było to, że od pierwszych dni po zakończeniu strajku jeszcze nie MKZ, a MKR w Hucie "Katowice" apelował i wzywał do tworzenia jednego związku ogólnokrajowego pod jednym krajowym przywództwem i zwrócił się o to szczególnie do Gdańska i Szczecina. 7 września 1980r. MKR opublikował w tej sprawie i rozesłał po kraju specjalny Apel. Nieznane są tego typu dokumenty ze Szczecina, Gdańska i Jastrzębia. Ideę tę poparł MKZ w Szczecinie, ale tworzeniu jednego ogólnopolskiego związku na początku przeciwny był najbardziej rozreklamowany medialnie w Polsce i na świecie Lech Wałęsa i jego MKZ w Gdańsku.

5. Nie tracąc więc czasu, przywódcy z Huty "Katowice" już jako MKZ Katowice 16 września 1980r. zgłosili się z dokumentami i statutem w Sądzie Wojewódzkim w Warszawie, aby zarejestrować pierwszy w Polsce Niezależny Samorządny Związek Zawodowy z Tymczasową Siedzibą w Hucie "Katowice". I dopiero wtedy, jakby w odpowiedzi na ten krok, MKZ w Gdańsku jakby w obawie o utratę inicjatywy, niespodziewanie zwołał na dzień później, na 17 września 1980r. spotkanie u siebie dla chętnych z terenu kraju i na tym spotkaniu dzięki m.in. stanowisku delegacji MKZ Katowice oraz mec. Jana Olszewskiego oraz większości osób przybyłych z innych regionów, postanowiono tworzyć w całej Polsce jeden NSZZ, któremu nadaje się imię "Solidarność". Następnie po powrocie z Gdańska, na specjalnym zebraniu założycieli NSZZ z Tymczasową Siedzibą w Hucie "Katowice", podjęto decyzję o wycofaniu z sądu dokumentów dla rejestracji tej organizacji i o przystąpieniu do tworzenia "Solidarności" ogólnopolskiej.

6. We wrześniu 1980r. MKZ Katowice tworzył już potężną i szybko rozwijającą się organizację związkową, do której lawinowo przystępowały zakłady pracy i instytucje również z poza ówczesnego województwa katowickiego. Była to np. Huta im. Bieruta z Częstochowy, a Mieczysław Gil zgłosił Hutę im. Lenina z Nowej Huty, bo w Krakowie własnego MKZ wówczas też jeszcze nie było. Do czasu rejestracji NSZZ "Solidarność" w październiku 1980r. w ewidencji MKZ Katowice zgłoszonych było 466 zakładowych komitetów założycielskich, a po rejestracji związku liczba jego członków w MKZ szybko wzrosła do ok. pół miliona osób. Wiosną 1981r. MKZ Katowice zrzeszał już 985 zakładów z terenu województwa katowickiego, 29 z częstochowskiego, 18 z piotrkowskiego, 7 z opolskiego i 2 z bielsko-białego.

7. MKZ Katowice od początku prowadził uczciwe wstępowanie do nowego związku. To znaczy, aby do niego wstąpić, trzeba było wystąpić z komunistycznego związku branżowego. Natomiast długo tego nie robiono w MKR Jastrzębie i nie wiemy, jak z tym było w pozostałych trzech ośrodkach w Bytomiu, Tychach i Tarnowskich Górach (lub w reszcie kraju). Tymczasem podwójna przynależność organizacyjna wywoływała coraz większe zamieszanie, albowiem ludzie należeli jednocześnie do "Solidarności" i do starych związków, co było na rękę władzy i propagandzie reżimu PRL. Pewnego dnia stało się nawet powodem oddolnej i dużej akcji strajkowej górników i ostrej różnicy zdań między kierownictwem MKR z Jastrzębia, a MKZ Katowice.

8. W połowie września 1980r. MKZ utworzył własny biuletyn pt. "Wolny Związkowiec". Był on pierwszym biuletynem "Solidarności" w województwie katowickim, a obok biuletynu Stoczni Gdańskiej był on jednym z pierwszych związkowych biuletynów w Polsce. Miał też chyba wówczas największy w Polsce nakład (dochodził on do 50 tys. egzemplarzy) i wkrótce należał do najbardziej znanych i czytanych w kraju i poza jego granicami pism "Solidarności".

9. Już w pierwszych dniach września 1980r. MKZ Katowice prawdopodobnie jako jedyny w Polsce, wydrukował w nakładzie najmniej kilku tysięcy egzemplarzy nigdy przedtem publicznie w PRL nieopublikowane i ukrywane przed narodem Międzynarodowe Pakty Praw Człowieka i Obywatela. Dokument ten przewodniczący MKZ pokazał publicznie m.in. w swoim pierwszym wywiadzie w telewizji regionalnej w Katowicach i rozprowadzono go w zakładach pracy.

10. MKZ Katowice od początku dążył do nawiązania współpracy z kierownictwem MKR Jastrzębie. Było to jednak przez nich odrzucane. A proponowano im m.in. starania o uzyskanie wspólnej siedziby w Katowicach w gmachu wojewódzkich central związkowych, a potem wzajemne otwarcie u siebie biur informacyjnych oraz inne wspólne działania. W styczniu 1981r. to przewodniczący MKZ Katowice opublikował zaś list otwarty o potrzebie połączenia pięciu MKZ i MKR istniejących na terenie ówczesnego województwa katowickiego w jeden nowy region i przygotowanie wspólnych wyborów.

11. Jako przyjęty przez władze postulat Porozumienia Dąbrowskiego, MKZ dążył do przekazania wielkiego kompleksu nowo budowanej Komendy Wojewódzkiej milicji przy ul. Lompy w Katowicach, największego takiego obiektu w Polsce, na cele służby zdrowia. Nie udało się tego osiągnąć. Natomiast udało się zrealizować drugi podobny postulat, że otwarty już, również nowo wybudowany (m.in. za dewizy budowy Huty "Katowice") i w tamtym czasie bardzo nowoczesny obiekt nazywany "pałacem grudniowym", który był wojewódzkim centrum szkoleniowym komunistycznej kadry PZPR, przekazano na siedzibę dla bezdomnej Wielkiej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia i TV w Katowicach (dzisiaj NOSPR). W wyniku Porozumienia Dąbrowskiego doprowadzono również do zamknięcia trującej Kraków Huty Skawina. Kto o tym dzisiaj wie?

12. Już we wrześniu 1980r. MKZ przyjął uchwałę o nieprowadzeniu żadnych rozmów z organami komunistycznej PZPR, a jedynie z urzędami lokalnej i centralnej administracji państwowej. Tak zdecydowanie antykomunistycznego stanowiska jawnie nie zajął nigdy żaden inny region "Solidarności" w Polsce.

13. W październiku 1980r. w uprzednio słynnej na całą Polskę z partyjnych wieców największej w kraju Hali Widowiskowo-Sportowej, czyli w katowickim "Spodku", MKZ Katowice zorganizował spotkanie tysięcy przedstawicieli zakładowych organizacji "Solidarności" zrzeszonych w MKZ z władzami krajowymi związku; z KKP NSZZ "Solidarność" i jej przewodniczącym, Lechem Wałęsą. Spotkanie to było bardzo udane w przeciwieństwie do wcześniejszego spotkania tego samego dnia władz krajowych związku z MKR Jastrzębie w Jastrzębiu, które zostało przerwane w atmosferze skandalu wywołanego przez działaczy tego MKR. Spotkanie w "Spodku" też jednak zostało zakłócone prowokacyjnym występem przed mikrofonem aktywisty PZPR z Huty "Katowice" o nazwisku Wierszko i według dzisiejszych ustaleń mógł on być agentem nawet czysto sowieckim. To on również był wykonawcą prowokacji wobec przywódców strajku w Hucie "Katowice" już 31 sierpnia 1980r., kiedy w studiu radiowęzła, aby mogła tego słuchać wielotysięczna załoga Huty, prowadzili oni negocjacje z Dyrektorem Naczelnym Kombinatu, Zbigniewem Szałajdą o warunkach zawieszenia strajku. Prowokator nieoczekiwanie stanął w drzwiach studia i w ostrych słowach zaatakował przewodniczącego MKS, Andrzeja Rozpłochowskiego i resztę delegacji strajkujących hutników. Przewodniczący miał wrażenie, iż osobnik rzuci się na niego, bo miał go za swoimi plecami, ale nie stracił zimnej krwi i stanowczym żądaniem skierowanym do Dyrektora Kombinatu spowodował zakończenie incydentu i wycofanie się niespodziewanych intruzów, bo prowokator nie był sam.

14. W wielkiej sali Domu Kultury Cynkowni "Silesia" w Katowicach MKZ Katowice regularnie co tydzień prowadził uwielbiane przez ludzi tzw. spotkania czwartkowe z przedstawicielami zrzeszonych u siebie Komitetów Założycielskich, a po wyborach Komisji Zakładowych "Solidarności" w zakładach i instytucjach. Niczego podobnego w takim zakresie nie prowadził ani MKR Jastrzębie, ani pozostałe trzy MKZ w regionie i było to może niespotykane również w Polsce, a w każdym z takich spotkań co tydzień uczestniczyło kilkaset osób na podstawie specjalnych pełnomocnictw.

15. MKZ zbudował mający największą w województwie ofertę i świetnie działający dział kolportażu związkowej prasy i wydawnictw dla ponad tysiąca swoich zakładów i instytucji. Ale w prasę i wydawnictwa zaopatrywało się tutaj także wiele zakładów należących do MKR Jastrzębie, MKZ Bytom i MKZ Tychy, bo twierdzili, że u nich jest z tym o wiele gorzej.

16. Mimo, że na terenie województwa katowickiego aż do lata 1981r. czyli do czasu zjednoczeniowego I WZD istniało 5 MKZ i MKR, które tworzyły struktury regionalne NSZZ "Solidarność", tylko MKZ Katowice zbudował wzorując się na tradycji AK regionalną opartą na teleksach i telefonach sieć łączności związkowej w tzw. systemie piątkowym, z której korzystało również szereg zakładów zrzeszonych w pozostałych na Śląsku MKR i MKZ.

17. Już w listopadzie 1980r. MKZ Katowice utworzył jedyny w województwie Klub Ekologiczny, który m.in. opracował raport o straszliwie zdegradowanym środowisku Śląska i Zagłębia. Z komisją resortową rządu toczono również negocjacje, aby powstrzymać trucie okolicy i ludności przez Hutę Metali Nieżelaznych w Szopienicach.

18. W listopadzie 1980r. MKZ Katowice utworzył również jedyny w województwie regionalny Ośrodek Prac Społeczno-Zawodowych, w którego prace zangażowali się regionalni naukowcy i fachowcy, a desygnowani przez MKZ eksperci udzielali pomocy związkowcom w negocjacjach leśników, budowlańców, transportowców, pracowników Radia i TV, a nawet górnictwa z przedstawicielami rządu. KWK "Rydułtowy", a za nią inne kopalnie Rybnickiego Okręgu Węglowego nie uzyskały bowiem na początku pomocy od swojego MKR Jastrzębie, kiedy rozpoczęły walkę z tzw. funduszem mobilizacyjnym rządu, który przekupywał górników wysokim wynagrodzeniem za ich dodatkową pracę w dopiero co wywalczone wolne soboty. Od stycznia 1981r. OPSZ wydawał "Kronikę", a przygotowywano jeszcze serię "Zeszytów" dla publikowania swoich prac.

19. Przewodniczący MKZ Katowice aktywnie uczestniczył w powołaniu przez KKP NSZZ "Solidarność" Krajowego Komitetu Obrony Więzionych za Przekonania, którego został członkiem, a następnie utworzył on podobny komitet przy MKZ, jako jedyny regionalny taki komitet z własnym biuletynem pt. "Wolność". W ślad za nim powstawały liczne zakładowe i miejskie komitety obrony.

20. MKZ Katowice na poziomie jak mało kto inny w kraju, od początku wspierał działalność Konfederacji Polski Niepodległej, jedynej wówczas w kraju niezależnej od komunistów partii politycznej, założonej konspiracyjnie przed sierpniem 1980r. Umożliwiano jej działaczom korzystanie z bazy poligraficznej i kolportażowej oraz z siatki łączności MKZ i użyczano lokalu na spotkania. MKZ wspierał następnie mające miejsce w regionie najliczniejsze w kraju głodówki członków i sympatyków KPN o uwolnienie jej przywódców.

21. 28 grudnia 1980r. kierownictwo MKZ Katowice jako jedyne w województwie i kto wie, czy nie w kraju, zawierzyło swoją działalność Matce Bożej Częstochowskiej podczas uroczystej mszy św. w Kaplicy Cudownego Obrazu Bazyliki O.O. Paulinów na Jasnej Górze. Przewodniczący MKZ dokonał tego odczytując przy ołtarzu treść specjalnie przygotowanego "Aktu Oddania się Matce Bożej".

22. MKZ bez pomocy ze strony pozostałych głównie trzech MKR i MKZ mocno wspierał starania o zarejestrowanie powstałego w Katowicach w październiku 1980r. Klubu Inteligencji Katolickiej.

23. W grudniu 1980r. MKZ Katowice utworzył u siebie Sekcję Rolną i Obsługi Rolnictwa, a potem udzielił ogromnej pomocy finansowej w kwocie 1 miliona zł. oraz lokalowej i merytorycznej powstałemu Wojewódzkiemu Komitetowi Założycielskiemu NSZZ "Solidarność" Rolników Indywidualnych pod przewodnictwem Andrzeja Majchrzaka. Przedstawiciele MKZ z sekcji Rolnej i Obsługi Rolnictwa działali na rzecz zarejestrowania tego związku oraz udzielali rolnikom pomocy w organizowaniu akcji protestacyjnych, drukowaniu i kolportażu ulotek, a także poparli ich głodówkę na Jasnej Górze oraz uczestniczyli w ogólnopolskim strajku rolników indywidualnych w Rzeszowie.

24. Od stycznia 1981r. MKZ Katowice prowadził także jedyną na Górnym Śląsku i w Zagłębiu regionalną bibliotekę i czytelnię wydawnictw poza cenzurą, a w oparciu o nią sieć takich bibliotek tworzyła się w wielu zakładach pracy. MKZ organizował również cykl audycji radiowych "Solidarności" dla zakładowych radiowęzłów oraz nowatorskie szkolenia związkowe.

25. MKZ udzielał największej finansowej i technicznej pomocy Niezależnemu Zrzeszeniu Studentów ze śląskich uczelni oraz prowadzono z nim bardzo owocną współpracę. M.in. wspólnie z NZS-em MKZ zorganizował w Katowicach tzw. Marsz Gwiaździsty ludności, co było też skoordynowane z marszami w innych miejscach kraju.

26. MKZ Katowice odmiennie niż MKR Jastrzębie, MKZ Bytom i MKZ Tychy, zajął zdecydowane stanowisko w sprawie prowokacji bydgoskiej w marcu 1981r. popierając najpierw potrzebę natychmiastowego zwołania posiedzenia władz krajowych związku, a podczas jego obrad ideę strajku generalnego związku dla rozliczenia komunistów odpowiedzialnych za pobicie przywódców MKZ w Bydgoszczy podczas obrad Wojewódzkiej Rady Narodowej. W trakcie negocjacji reżim PRL zażądał wówczas od Wałęsy imiennie odsunięcia od działalności w "Solidarności" przewodniczącego MKZ Katowice. Z czymś takim nie wystąpiono ani przedtem, ani potem wobec żadnego innego przywódcy związku w kraju.

27. MKZ Katowice uzyskał na Zachodzie jako dar 14 maszyn poligraficznych, z tego od związku metalowców w Norwegii 12 wówczas bardzo nowoczesnych offsetów. Umożliwiło to utworzenie nie tylko własnej dobrej bazy poligraficznej, najlepszej w województwie i jednej z najlepszych w kraju, ale również przekazywanie offsetów dla własnych celów powstającym w ramach MKZ delegaturom związku w miastach i swoim czołowym zakładowym organizacjom "Solidarności".

28. Wiosną 1981r. przewodniczący MKZ jako pierwszy w kraju zaczął publicznie mówić o potrzebie wyprowadzenia komitetów partyjnych komunistycznej PZPR z zakładów pracy z uzasadnieniem, że zakład pracy ma być miejscem pracy, a nie działalności politycznej. Postulat ten szybko zyskiwał popularność w całym kraju.

29. MKZ Katowice mimo obecności na terenie województwa jeszcze czterech innych MKR i MKZ, prowadził samotnie uświadamiającą specjalną akcję ulotkową wobec funkcjonariuszy milicji i SB. Ulotki takie odważnie i systematycznie dostarczano m.in. do położonej blisko siedziby MKZ Komendy Miejskiej MO przy ul. Kilińskiego w Katowicach.

30. Wiosną 1981r. MKZ jak nikt inny przeprowadził wśród kibiców na największym w PRL stadionie piłkarskim w Chorzowie dużą i patriotyczną akcję ulotkową w języku polskim i rosyjskim w czasie międzypaństwowego meczu ze Związkiem Sowieckim.

31. MKZ Katowice ponownie jako jedyny pośród pięciu MKZ i MKR w województwie, podjął działania na rzecz powstania Muzeum Śląskiego.

32. W kwietniu 1981r. MKZ również jako jedyny, zorganizował w Katowicach piękne i odważne uroczystości dla upamiętnienia rocznicy Zbrodni Katyńskiej. Tymczasem Lech Wałęsa na forum władz krajowych związku odrzucił propozycje przewodniczącego MKZ Katowice o zorganizowanie takich uroczystości przez związek również w skali całego kraju, z oburzeniem nazywając je prowokacją.

33. Po utracie "Wolnego Związkowca", którego redaktor naczelny w październiku 1980r. wystąpił ze składu Zarządu MKZ i odmówił opuszczenia Huty, aby wraz z Zarządem przenieść się do zewnętrznej siedziby w Katowicach i biuletyn stał się wówczas pismem Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność" Huty "Katowice", MKZ w końcu grudnia 1980r. zwrócił się do rządu o pozwolenie na wydawanie oficjalnego tygodnika regionalnego o nakładzie 100-200 tys. egz. i aby można go było kupować w sieci kolportażu publicznego "Ruch". Na wniosek ten władze nigdy nawet nie odpowiedziały, za to tygodnik taki choć o dużo mniejszym nakładzie, otrzymał niespodziewanie MKR Jastrzębie. Dlatego dopiero w kwietniu 1981r. w MKZ Katowice wreszcie utworzono codzienne własne pismo poza cenzurą pt. "Wiadomości Katowickie", na które "nieznani sprawcy" odpowiedzieli prowokacyjną fałszywką "Nowinki Katowickie". Twórcą i redaktorem naczelnym biuletynu został zaproszony do współpracy z Warszawy Andrzej Czuma, który był jednym z przywódców Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela, organizacji opozycyjnej sprzed sierpnia 1980r.

34. MKZ jako jedyny w województwie zorganizował w Katowicach uroczyste obchody Święta Konstytucji 3 Maja. Rozpoczęła je msza św. w Archikatedrze Chrystusa Króla, a po niej zgromadzeni licznym pochodem przeszli ulicami przez centrum Katowic pod Pomnik Powstań Śląskich, gdzie odbyła się dalsza część uroczystości. MKR Jastrzębie zorganizował z tej okazji w Jastrzębiu festyn ludowy.

35. Pod patronatem MKZ Katowice śląscy artyści zrzeszeni w Związku Polskich Artystów Plastyków, który miał swoją Komisję Zakładową "Solidarności" zrzeszoną w MKZ, zorganizowali w Katowicach unikalną w skali kraju publiczną aukcję dzieł sztuki, z której dochód zasilił fundusz MKZ.

36. 21 maja 1981r. pod patronatem MKZ Katowice, jako jedyna taka inicjatywa w województwie, powstał Komitet Budowy Pomnika Dziecka Nienarodzonego. Zdążono jedynie ogłosić konkurs na projekt Pomnika, na który wpłynęły bodaj trzy projekty oraz przygotowano miejsce pod Pomnik na terenie Bazyliki dzisiejszej parafii św. Ludwika Króla i Wniebowzięcia NMP przy klasztorze Ojców Franciszkanów w Katowicach-Panewnikach.

37. W czerwcu 1981r. MKZ jako jedyny pośród czterech innych, zgłosił do władz postulat o odwołanie wszystkich 13 śląskich posłów na Sejm oraz w związku z tym, o przeprowadzenie nowych wolnych wyborów do rad narodowych i do Sejmu. To było również wyjątkowe w skali kraju działanie MKZ Katowice dotyczące ściśle sprawy niepodległości Polski.

38. W czerwcu 1981r. podobnie jak wcześniej MKZ w Bydgoszczy, MKZ Katowice na własne żądanie wziął udział w sesji Wojewódzkiej Rady Narodowej w Katowicach w sprawie katastrofalnego stanu zaopatrzenia Górnego Śląska i Zagłębia w żywność oraz w sprawie praworządności. Zostało uzgodnione, że w lipcu delegacja MKZ weźmie udział w poświęconej tym sprawom specjalnej sesji prezydium WRN, ale do tego już nie doszło.

39. W czerwcu 1981r. powstał Wojewódzki Komitet Założycielski NSZZ "Solidarność" Rzemieślników Indywidualnych i MKZ Katowice też jako jedyny natychmiast udzielił mu także ogromnej pomocy finansowej w kwocie 1 miliona zł. oraz pomocy lokalowej i poligraficznej.

40. MKZ Katowice w roku 1981 był jedynym solidarnościowym mecenasem 9 Biennale Plakatu Polskiego, fundując nagrodę "Solidarności".

41. Latem 1981r. MKZ Katowice był większym, niż MKR Jastrzębie i trzy pozostałe MKZ razem wzięte. Zrzeszał ok. miliona członków "Solidarności" w 1100 Komisjach Zakładowych. Tymczasem MKR Jastrzębie liczył wówczas kilkaset zakładów, a MKZ-ty w Bytomiu, Tychach i Tarnowskich Górach miały zaledwie po... kilkadziesiąt zakładów. Tak wyglądał prawdziwy stan posiadania wszystkich pięciu MKZ i MKR na terenie województwa. MKZ Katowice za wyjątkiem górnictwa, zrzeszał struktury "Solidarności" w większości najważniejszych na Górnym Śląsku i w Zagłębiu zakładów pracy i instytucji, łącznie ze szkolnictwem, urzędami administracyjnymi i mediami, a kolejne Komisje Zakładowe z pozostałych MKZ i MKR stale się do niego przepisywały lub tego chciały aż do czasu wspólnych wyborów regionalnych. Od wiosny 1981r. MKZ Katowice wręcz powstrzymał falę chęci zmiany przynależności z szeregu kopalń. Nie chciano bowiem w ten sposób powodować jeszcze większych zadrażnień MKZ Katowice zwłaszcza z MKR Jastrzębie wierząc święcie, że sprawy same dobrze się ułożą na zbliżających się wspólnych wyborach, które i tak wyłonić mają jeden Zarząd Regionu. Ten Zarząd nowego i największego w kraju regionu owszem został wyłoniony, ale na gruzach dorobku MKZ Katowice.

42. W lipcu 1981r. na zakończenie swojej działalności, w katowickim "Spodku" - największej ówcześnie hali sportowo-widowiskowej w Polsce - wystawiono sponsorowane przez MKZ Katowice wielkie i nowatorskie widowisko teatralne "Tragedia Romantyczna". Było ono kompilacją "Kordiana" Juliusza Słowackiego oraz trzeciej części "Dziadów" Adama Mickiewicza. Jego genialnymi twórcami było dwóch studentów Uniwersytetu Śląskiego: Adam Gesler i Mieczysław Kin. Muzykę do sztuki napisał Czesław Niemen, a w głównych rolach zagrali najwybitniejsi wówczas aktorzy polscy z Danielem Olbrychskim, Krzysztofem Chamcem i Kaliną Jędrusik na czele. To iście narodowe i patriotyczne misterium w ciągu kilku dni obejrzało kilkadziesiąt tysięcy widzów. Miało być ono ponownie wystawiane jesienią, ale do tego nie doszło, ponieważ Zarząd nowo utworzonego Regionu Śląsko-Dąbrowskiego z Leszkiem Waliszewskim na czele odmówił współpracy dla dalszych przedstawień, gdyż został on zdominowany przez ludzi nie pochodzących z MKZ Katowice i którzy wcześniej demonstrowali obojętność lub wręcz wrogość do poczynań tego MKZ i jego czołowych przywódców. Na sali obrad I WZD kandydującego w wyborach przewodniczącego MKZ Katowice za wydanie pieniędzy na zrobienie "Tragedii Romantycznej" duża część delegatów na różne sposoby i zaciekle oskarżała o... rzekome marnotrawstwo związkowych funduszy! W tak haniebnej atmosferze wewnątrz związku, zrozumiałe było milczenie na temat wyjątkowego przedstawienia reżimowych środków przekazu i stosowanie przez służby specjalne PRL aktów czynnego sabotażu w czasie przygotowań i prób do premiery widowiska.

43. Tymczasem to MKZ Katowice, jako jedyny pośród pięciu w województwie, zapewnił miejsce oraz dał pieniądze, poligrafię i różne inne materiały i środki na przygotowanie i przeprowadzenie I WZD, czyli wspólnych zjednoczeniowych wyborów regionalnych "Solidarności", w wyniku których utworzono Region Śląsko-Dąbrowski. A mimo to był on tym, który te przemiany najbardziej przegrał.

44. Ponadto, MKZ Katowice również jako jedyny z pięciu na terenie województwa, każdemu z prawie tysiąca delegatów I WZD przygotował rzetelne liczące kilkadziesiąt stron sprawozdanie z dotychczasowej swojej działalności. Pewnie nawet mało kto z nich to przeczytał, bo "w podzięce" przewodniczący MKZ Andrzej Rozpłochowski, jak i wielu innych czołowych działaczy związku działających pod sztandarem MKZ Katowice, byli na tych wyborach poddani nieprawdopodobnym atakom, oskarżeniom i prowokacjom, inspirowanym przez delegatów- agentów służb specjalnych PRL. W wyniku tak wytworzonej atmosfery, wielu delegatów z MKZ Katowice z wyborów do komisji I WZD oraz do nowego Zarządu Regionu albo rezygnowało, albo w nich przegrało. Stało się tak głównie dzięki systematycznemu oskarżaniu Zarządu MKZ Katowice o działalność rozbijacką, o rzekomy brak rozliczeń finansowych, o alkoholowe i seksualne libacje oraz o wszelką inną rzekomo nieuczciwą działalność w nieustannej kampanii ulotkowej bezpieki w zakładach pracy i na ulicach śląskich i zagłębiowskich miast oraz dzięki działaniom agentów SB w szeregach związku od początku wydarzeń aż na forum wyborów I WZD.

Jako pierwszy z ważnych działaczy związku, bo jako członek Zarządu MKZ Katowice, zrobił to publicznie Kazimierz Świtoń już w lutym 1981r. a potem zwłaszcza swoim pierwszym raportem potwierdzała to działająca w MKZ od lutego 1981r. tzw. Tymczasowa Komisja Kontroli Związkowej (TKKZ). Komisja ta na I WZD w lipcu 1981r. za przyzwoleniem prezydium zjazdu wcieliła się w nieuprawnioną jej rolę Komisji Rewizyjnej MKZ Katowice i oświadczyła delegatom, że Zarządowi tego MKZ nie udziela wotum zaufania z minionej działalności. Zarządy czterech pozostałych MKZ i MKR takiego problemu wówczas nie miały, bo działające u nich Komisje Rewizyjne na tym samym forum I WZD orzekły, że oczywiście udzielają im wotum zaufania, choć w listopadzie 1981r. okazało się, iż to właśnie u nich, a nie w MKZ Katowice były nawet ogromne nieprawidłowości również finansowe. Tymczasem Zarząd MKZ Katowice solidne wotum zaufania otrzymał najpierw w maju 1981r. nie od jakiejś kilku lub kilkunastoosobowej Komisji Rewizyjnej, ale bezpośrednio od kilkuset przedstawicieli zrzeszonych u siebie zakładów i instytucji obecnych na specjalnym zebraniu w hali Huty "Baildon", a następnie również od nich w lipcu 1981r. tuż przed obradami I WZD na ostatnim cotygodniowym zebraniu czwartkowym MKZ w sali byłej Cynkowni "Silesia". Z dokumentów Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego opublikowanych przed wprowadzeniem stanu wojennego w listopadzie 1981r. wynika, że Zarząd MKZ Katowice pośród pięciu MKZ i MKR w regionie sprawy finansowe miał uregulowane najlepiej i bez zasadniczych zastrzeżeń. Natomiast ze znanych dzisiaj dokumentów służb specjalnych PRL, jakie są w zasobach archiwalnych IPN wynika, że bijąca w Zarząd MKZ działalność Kazimierza Świtonia i wspomnianej wyżej TKKZ, jak i wiele innych wewnątrz związkowych działań przed i na forum I WZD, w ogromnej mierze była owocem specjalnych gier operacyjnych SB!

Największym osiągnięciem Porozumienia Dąbrowskiego jest to, że tak naprawdę Polska zawdzięcza mu powstanie "Solidarności", chociaż laury tej historii zbierają inni. Kto wie co by się w kraju działo, gdyby nie doszło do wymiany przywództwa Komitetu Strajkowego w Hucie "Katowice", a potem gdyby nie wypracowano tam Porozumienia Dąbrowskiego z postulatem, że Porozumienie Gdańskie obowiązuje na terenie całego kraju, a następnie gdyby nie było konsekwentnej i odważnej, najczęściej osamotnionej walki działaczy MKZ Katowice z komunistycznym systemem. Jest wielkim osiągnięciem tego MKZ także to, że na przekór przemocy totalitarnego państwa on po prostu z niczego powstał, stale się rozwijał stając się jednym z największych w kraju regionów "Solidarności" i że dokonał wiele przybliżających wolność wspaniałych czynów oraz, że aż do regionalnych wyborów latem 1981r. przetrwał pierwsze 11 miesięcy działalności w warunkach stałego zagrożenia oraz dyskredytowania działających w MKZ ludzi i ich działań. Zarząd MKZ Katowice personalnie przez większość swojego czasu był jednym z najmniej licznych w Polsce (często liczniejsze były Komisje Zakładowe związku w zakładach), był złożony głównie z robotników i nie było przy nim licznej i stałej grupy własnych doradców i ekspertów. Działalność tego MKZ od samych narodzin w strajku 29 sierpnia 1980r. w Hucie "Katowice" poddana była jednym z najbardziej zaciekłych w całym kraju i nie przebierających w środkach atakom reżimu PRL zarówno na zewnątrz, jak i rozbijacko wewnątrz związku.

Przedstawione powyżej kalendarium dowodzi, że najważniejsze dokonania "Solidarności" na Górnym Śląsku i w Zagłębiu w latach 1980-1981 ludność tego regionu zawdzięcza przede wszystkim odwadze i dużej wyobraźni politycznej przywódców MKZ Katowice i wielu innych wybitnych działaczy związku, którzy prowadzili zrzeszone w MKZ zakładowe organizacje "Solidarności". Dlatego trzeba też mówić i zawsze przypominać, że po wprowadzeniu przez komunistów stanu wojennego w grudniu 1981r. największy przeciw niemu opór w kraju miał miejsce w Regionie Śląsko-Dąbrowskim. W tym przez 11 dni (najdłużej w Polsce na powierzchni) trwała bohaterska obrona "Solidarności" w Hucie "Katowice"! Taką niezłomną postawę ludzi z pewnością przygotowała również wcześniejsza determinacja i patriotyzm wielu liderów "Solidarności" działających w ramach MKZ Katowice. Dzisiaj jest coraz lepiej, ale ten ogromny wkład MKZ Katowice w walkę o wolność w dużej mierze przykryty jest jeszcze sporą warstwą niewiedzy i niepamięci. Zawdzięczamy to od początku rzeczywistości oficjalnej, kreowanej przez komunistów już w okresie 1980-1981 i w latach następnych. Jest to sytuacja chora i trzeba ją stale uzdrawiać. Do powszechnej wiedzy o porozumieniach sierpniowo-wrześniowych z Gdańska, Szczecina i Jastrzębia trzeba wprowadzić równorzędną im pamięć o porozumieniu z Dąbrowy Górniczej, bez którego chyba nie byłoby "Solidarności" jaką znamy.

Katowice, 28 lipiec 2020 Andrzej Rozpłochowski